Wyróżnione
Dla trenera rugbystów Juvenii Andrzeja Kozaka udział w turnieju oldboyów zakończył się przykrą kontuzją. – Mam nogę w gipsie – mówi szkoleniowiec. – To efekt poślizgnięcia się i kontaktu z przeciwnikiem. Mam urwane więzadło krzyżowe przednie i około tygodnia będę w gipsie, potem będę miał założony stabilizator. Dobrze, że teraz są dwa tygodnie przerwy, bo na tę chwilę nie jestem mobilny. Z zawodnikami już wcześniej ustaliłem, że ten tydzień będzie luźniejszy. Będą mogli trochę odsapnąć, widać, że odczuwają trudy sezonu. To już końcówka rundy i bardzo potrzebna była nam taka przerwa.
Juvenię czeka jeszcze ligowe spotkanie w Ogniwem w Sopocie, być może jeszcze mecz w ramach Pucharu Polski – 11 listopada u siebie z Arką Gdynia. Ale do dzisiaj goście muszą przysłać potwierdzenie, że przyjadą na ten mecz. A jeśli dopisze pogoda, to rugbyści rozegrają jeszcze jedną kolejkę – awansem z rundy wiosennej. Juvenię czekałby wyjazd do Poznania na spotkanie z Posnanią. Trener Kozak trochę obawiał się konfrontacji z Olsztynem.
– Obawiałem się trochę meczu z olsztynianami – mówi Andrzej Kozak. – Choć miałem informację, że rywale przyjadą nie w pełnym składzie. Jednak potwierdziło się to, że są zespołem, z którym się gra niewygodnie. Czasem nie dajemy sobie rady z takim stylem gry. Na szczęście wynik świadczy o tym, że zadanie zostało zrealizowane – chodzi tu o zwycięstwo z punktem bonusowym. Zespół z Olsztyna z pewnością jest lepszy niż Czarni Pruszcz Gdański, a wynik podobny. Po wygranej z olsztynianami Juvenia ugruntowała swoje pierwsze miejsce w tabeli. Ale by być pewna miana lidera półmetka, musi wygrać też w Sopocie.
– Lechia Gdańsk ma jeszcze szanse na dogonienie nas, bo ma dwa mecze rozegrane mniej od nas – analizuje trener. – Musimy więc z Ogniwem wygrać z bonusem, za pięć punktów. To mecz tuż przed terminem reprezentacyjnym, więc na pewno przyjadą Francuzi, którzy wzmacniają i naszą kadrę i Ogniwo. Ale my nie możemy patrzeć w jakim składzie jest przeciwnik, tylko przygotować się jak najlepiej i grać swoje. Już bardzo dużo osiągnęliśmy w tej rundzie, teraz trzeba pilnować. Jeśli mamy gubić punkty, to z drużynami które aspirują do miejsca w pierwszej czwórce, a nie z tymi słabszymi. Najlepiej będzie się wiodło tym, którzy nie zaliczą wpadki ze słabszymi, albo tych potknięć będą mieli bardzo mało. Na razie takiej nie mamy, dlatego jesteśmy tam gdzie jesteśmy.
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska