Za nami jesienna seria gier w Ekstralidze rugby. Juvenia zakończyła pierwszą część sezonu na piątym miejscu i wciąż zachowuje szanse na włączenie się do gry o medale. Od początku sierpnia z zespołem pracuje Ciaran Hearn, który opowiedział o pierwszych wrażeniach z Polski i Krakowa, podsumował rugbową jesień i zdradził jak wyglądają przygotowania Smoków do rundy rewanżowej.
Przyjechałeś do Krakowa niespełna pięć miesięcy temu. Jak wspominasz te pierwsze dni w Juvenii? Czego oczekiwałeś, a co znalazłeś w klubie?
– Myślę, że oczekiwałem tego, co mówi się o Polakach, że zastanę tu ludzi z pasją, odpornych, twardych, którzy potrafią ciężko pracować. Uważam, że to właśnie mamy w tej grupie. Nie wiedziałem, że będę prowadzić tak młody zespół, kiedy przyszedłem, ale jestem bardzo, bardzo zadowolony z tego faktu oraz tego, jak zawodnicy są otwarci na trening i jak chcą się uczyć. Zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie zmiana, która przyjdzie z dnia na dzień, ale już widać jak powoli zachodzi. Kiedy staramy się wprowadzić strategię defensywną, ale przede wszystkim ucząc chłopaków rugby, a nie mówiąc im, co mają robić. Chce im pokazywać możliwości i pozwalać decydować, co mają robić.
Czyli nie mają wykuć zagrywki na pamięć tylko zrozumieć rugby?
– Na dłuższą metę będzie to lepsze dla drużyny i klubu. Pokazując im rugby, pozwalamy im się go uczyć, i uczyć i po prostu rozwijać się jako gracze rugby, a nie być robotami. To jest miejsce, w którym jesteśmy. Pod kątem pierwszej rundy, te pierwsze cztery miesiące nie były lekkie z pojawiającymi się kontuzjami i selekcją zawodników do gry. W ostatnim meczu mieliśmy do dyspozycji tylko 23 zawodników. Ciężko było więc zespołowi poczuć rytm i rywalizować na tym samym poziomie. Jednak drużyna bardzo się rozwinęła od mojego przyjazdu. Chłopaki naprawdę pokazali, że podoba im się to co wprowadzamy, lubią ten styl gry i chcą się uczyć. A to doskonała sytuacja.
Pod kątem wyników. Zaczęliśmy od trzech zwycięstw z drużynami z dolnej części tabeli. Następnie przegraliśmy trzy mecze z trzema najlepszymi drużynami. Jakbyś porównał te spotkania i co mogliśmy zrobić w nich lepiej?
– Gdy graliśmy nasz pierwszy mecz byliśmy razem tylko pięć dni jako pełny zespół. Rywalizacja była więc dość trudna, a kolejne spotkania odbywały się tydzień po tygodniu. Ciężko jest więc zgrać się w obrębie całej grupy i wszystko poukładać. A potem przyszło nam grać z takimi drużynami jak Orkan, Pogoń i Ogniwo. To dobre zespoły, które grają ze sobą od dłuższego czasu i są dobrze wyszkolone.