W 4. kolejce Ekstraligi Rugby Juvenia Kraków uległa na własnym boisku Master Pharm Rugby Łódź 17:49 (3:21). Przetrzebiony kontuzjami skład gospodarzy nie schylił głów. Walczył twardo, tracąc pierwsze punkty dopiero podczas gry w osłabieniu. W drugiej połowie zaskoczył również fantazją i szybkością rozegrania, kolejny raz udowadniając, że potrafi zagrozić nawet mocniejszemu rywalowi.
Przed sobotnim starciem, statystyki ostatnich lat, aktualna dyspozycja obu zespołów oraz wyniki pierwszych trzech kolejek w roli zdecydowanych faworytów stawiały gości. Master Pharm Rugby Łódź przyjechał do Krakowa po pięć punktów, zdając sobie jednak sprawę, że nawet osłabiona Juvenia, na własnym terenie jest bardzo groźna. Gospodarzom w składzie rzeczywiście brakowało ponad 10 zawodników, a sytuacji nie poprawił uraz kostki Krzysztofa Goli, który opuścił plac gry już po pierwszym kwadransie. Kiedy dodatkowo z żółtą kartką boisko na 10 minut musiał opuścić Maciej Dorywalski, łodzianie wykorzystali moment i na pole punktowe wpadł Vitalii Kramareko, otwierając wynik.
Juvenia odpowiedziała dość szybko po rzucie karnym wykorzystanym przez Riaana van Zyla, ale do końca pierwszej połowy punktowali już tylko goście. Dwukrotnie zdołali sforsować zdeterminowaną i twardo broniącą defensywę Smoków i schodzili na przerwę przy prowadzeniu 21:3.
Drugą połowę otworzył… Vitalii Kramarenko, zdobywając przyłożenie już po niespełna 30 sekundach. Chwilę później dorzucił trzecie przyłożenie i Master Pharm prowadził już 35:3. Wtedy jednak nastąpiło przebudzenie Juvenii, która zaczęła grać szybko i efektownie. Każdy karny był szybko rozgrywany, a piłką wędrowała od skrzydła do skrzydła. Szybkie, penetracyjne ataki sprawiały gościom sporo problemów, a pierwsze skrzypce w tym przedstawieniu grał Riaan van Zyl, robiąc mnóstwo zamieszania w szeregach rywali i doskonale rozprowadzając piłkę.
W końcu na pole punktowe przedarł się po fantastycznym rajdzie Nykyta Hostyuk. Chwilę później Smoki znów były pod polem punktowym rywala i tym razem sprytnie rozegrały rzut karny, gubiąc rywali i wpuszczając między słupy Bartłomieja Skocznia. Riaan van Zyl podwyższył i na niespełna kwadrans przed końcem odżyły nadzieje na choćby punkt bonusowy. Ten płomyk zgasili jednak dość szybko łodzianie. Najpierw po raz czwarty na polu punktowym zameldował się Kramarenko, a w ostatniej akcji drugie przyłożenie zanotował Polomea Kata Finau i mecz zakończył się wynikiem 17:49.
– To był trudny mecz, szczególnie w młynie. Zdecydowanie nie radziliśmy też sobie w autach. Ale mimo to jestem dumny ze swojego zespołu, bo zagrali dziś z ogromnym sercem i zaangażowaniem, o którym mówiliśmy przez cały tydzień – podsumował krótko Aaron Painter, trener krakowskiego zespołu.
Rugbistów Juvenii czekają teraz dwa tygodnie przerwy. W sobotę 1 października zmierzą się na wyjeździe z Arką Gdynia i na ten mecz powrócić ma do składu kilku kontuzjowanych graczy. Smoki powalczą w Trójmieście o pierwsze zwycięstwo z zespołem, który z pewnością jest w ich zasięgu.
Juvenia Kraków – Master Pharm Rugby Łódź 17:49 (3:21)
Juvenia: Riaan van Zyl 7, Nykyta Hostyuk 5, Bartłomiej Skoczeń 5
Master Pharm: Vitalii Kramarenko 20, Kamil Brzozowski 10, Polomea Kata Finau 10, Patryk Chain 9.
Żółte kartki: Maciej Dorywalski, Andrii Matsiuk (Juvenia), Davit Nibladze (Master Pharm)
Juvenia: Marcin Siemaszko, Peet Vorster, Andrii Matsiuk, Krzysztof Gola (15’ Konrad Czepiec), Artur Stawiarski, Maciej Dorywalski, Bartłomiej Skoczeń, Szymon Szczepański (53’ Adam Grabski – zmiana czasowa), Riaan van Zyl, Hanreco van Zyl (53’ Grzegorz Gołębiowski), Dariusz Janik (10’ Mateusz Polakiewicz – zmiana czasowa) (60’ Jakub Rapacz), Patryk Sakwa (40’ Nykyta Hostyuk), Andrii Lavtakov (53’ Mateusz Polakiewicz), Rafał Lewicki, Arsenii Pastukhov.
Master Pharm: Vitalii Kramarenko, Cezary Plesiński, Toma Mchedlidze (56’ Robert Kacprowicz), Piotr Karpiński (64’ Patryk Olejnik), Oleksandr Shevchenko, Eryk Chain, Przemysła Serafin (41’ Davit Nibladze), Szymon Witkowski, Elguja Kikvadze, Kamil Brzozowski (45’ Hubert Lewandowski), Przemysław Dobijański, Patryk Chain, Polomea Kata Finau, Damian Wlaźlak (65’ Dmytro Probrus), Krystian Pogorzelski (60’ Łukasz Chain).