Juvenia Kraków zakończyła rundę jesienną Ekstraligi rugby z kompletem zwycięstw i na pozycji lidera rozgrywek. W niedzielne popołudnie, w ulewnym deszczu i przy mocnym wietrze, Smoki pokonały Edach Budowlanych Lublin 21:5 (7:0). Mimo niskiego wyniku, krakowianie byli stroną zdecydowanie dominującą, a jedyne przyłożenie gości przyszło w końcówce spotkania. Zwycięstwo było doskonałym prezentem urodzinowym dla trenera Konrada Jarosza.
Już od pierwszych minut było pewne, że mecz pomiędzy Juvenią i Budowlanymi nie będzie pięknym widowiskiem. Na szybką i finezyjną grę nie pozwoliła pogoda i deszcz, która zacinał wraz z mocnym wiatrem przez całą pierwszą połowę i znaczącą część drugiej. W tych warunkach trudno było budować akcje w ataku. Oba zespoły postawiły więc w pierwszych minutach na liczne kopy za plecy, które miały doprowadzać do błędów przy chwycie mokrej piłki z powietrza i tym samym dać korzyść atakującym.
W pierwszej połowie to krakowianie byli stroną zdecydowanie dominującą. Juvenia zarówno lepiej radziła sobie w młynach dyktowanych, jak i w formacji autowej, czy grze otwartej. Mimo to błędy, uciekająca z rąk piłka i twarda obrona lublinian sprawiły, że przed przerwą gospodarze zdobyli tylko jedno przyłożenie. Po dominacji w młynie i wygraniu wrzutu rywali, piłkę podniósł Riaan van Zyl, zdobywając pięć, a chwilę później dokładając dwa punkty.
Po zmianie stron to znów Juvenia pierwsza ruszyła do przodu. Tym razem po błędzie przy chwycie Budowlanych, piłkę z ziemi świetnie podniósł Bartłomiej Janeczko i po 50-metroym rajdzie zameldował się na polu punktowym. Van Zyl znów podwyższył i od tego momentu zaczął się kolejny, długi okres dominacji Smoków. Nie był to najpiękniejszy czas meczu, bo gospodarze widząc swoją przewagę w młynie, każdy rzut wolny i karny zamieniali na tę formację. W końcu doprowadzili do żółtej kartki (drugiej, więc w konsekwencji również czerwonej) Robizona Kelberashvili, zyskując tym samym jeszcze większą przewagę.
Choć żółty kartonik zobaczył również Bartłomiej Janeczko, krakowianie dopięli swego i zdobyli trzecie, dające punkt bonusowy przyłożenie. Tym razem, po świetnej akcji, na pole punktowe pognał Patrick Różycki. Przy stanie 21:0, w końcówce spotkania żółtą kartkę zobaczył Andrii Maciuk. Grając w przewadze lublinianie zdobyli honorowe przyłożenie po świetnym kopie na skrzydło Iana Trollipa, gdzie piłkę złapał i przyłożył Stanisław Kasprzak. Tą akcją lublinianie odebrali Juvenii punkt bonusowy, ale nie odebrali zwycięstwa i tytułu jedynej niepokonanej drużyny w rundzie jesiennej.
Zwycięstwo przyszło po twardej walce i było dobrym prezentem dla Konrada Jarosza, który właśnie w niedzielę obchodził urodziny. – Postawa zawodników w tym meczu to był doskonały prezent. Co prawda aura na urodziny nie dopisała, ale warunki dla obu stron były takie same. My jednak wolimy grać na suchym, „szybkim” boisku, bo to są nasze atuty, a w takich warunkach zdecydowanie łatwiej jest bronić, niż atakować. Mimo to zdominowaliśmy przeciwnika terytorialnie i w młynach, więc jestem dumny z postawy drużyny nie tylko dziś, ale w całej rundzie, bo nie odpuścili żadnego meczu i kończymy jesień na pozycji lidera – podsumował szkoleniowiec Smoków.
Choć runda jesienna dobiegła końca, Ekstraliga rugby rozegra tej jesieni jeszcze dwie kolejki awansem na wiosnę. Juvenia już za tydzień, w sobotę 28 października o 13:00 zmierzy się na własnym boisku z Lechią Gdańsk. To będzie ostatni akcent ligowego sezonu dla krakowian, ponieważ w ostatniej, zaplanowanej na pierwszy weekend listopada kolejce, Smoki będą pauzować.
RzKS Juvenia Kraków – Edach Budowlani Lublin 21:5 (7:0)
Juvenia: Riaan van Zyl 11, Bartłomiej Janeczko 5, Patrick Różycki 5
Budowlani: Stanisław Kasprzak 5
Żółte kartki: Bartłomiej Janeczko, Andrii Matsiuk (Juvenia) Stanisław Kasprzak, Robizon Kelberashvili (Budowlani)
Czerwona kartka: Robizon Kelberashvili (w następstwie drugiej żółtej)
Juvenia: Marcin Siemaszko (Andrii Matsiuk 55’), Peet Vorster, Chemigan Beukes (Jerzy Głowacki 70’), Krzysztof Gola (Maciej Dorywalski 55’), Denzil van Wyk (Tomir Wiertek 77’), Radion Yavorshchuk (Bartłomiej Skoczeń 70’), Marcin Morus, Conwill Draghoender, Riaan van Zyl, Arsenii Pastukhov, Bartłomiej Janeczko (Patryk Nowicki 80’), Mateusz Polakiewicz, Michał Jurczyński, Patrick Różycki (Rafał Lewicki 73’), Patryk Sakwa.
Budowlani: Oskar Rudziński (Marcin Mazur 55’), Piotr Skałecki (Karol Sałatka 70’), Robizon Kerbelashvili, Bartłomiej Jasiński (Michał Pasieczny 79’), Wojciech Król, Michał Musur, Kudakwashe Nyakufaringwa (Stanisław Powała-Niedźwiecki 55’), Marzuq Maarman, Kuziwakwashe Kazembe, Ian Trollip, Maksymilian Próchniak (Maciej Grabowski 65’), Michał Węzka, Grzegorz Szczepański, Panashe Dube (Marcin Mazur 30’ – powrotna 42’), Stanisław Kasprzak (Danylo Leszczenko 79’).