Mamy za sobą drugą kolejkę I ligi rugby, która przyniosła dwie niespodziewane rozstrzygnięcia. Po pierwsze, jedni z faworytów tegorocznych rozgrywek, Budowlani Łódź, przegrali wyjazdowe spotkanie z Posnanią Poznań 25:17. Po drugie, krakowska Juvenia pokonała na własnym terenie rugbistów kolejnej faworyzowanej drużyny, Arki Gdynia. Kiedy pierwszy wynik rzeczywiście jest sporym zaskoczeniem, bo Posnania nie prezentowała w ostatnim sezonie wysokiego, medalowego poziomu, tak dokonanie Juvenii nie budzi mojego zdziwienia. Nie wynika to z tego, że jestem Krakusem i zawodnikiem tego klubu, ale z prostej obserwacji. W ostatnich latach, forma piętnastki spod Wawelu wciąż szła w górę. Udowodnili to w zeszłym roku, kończąc sezon na najwyższym w historii, 5 miejscu w tabeli i pokonując Lechię Gdańsk na wyjeździe, czy Posnanię na własnym boisku. Już tylko pojedyncze przyłożenia dzieliły ich od ugryzienia punktów w meczach z pierwszą trójką. Czas wciąż rozwijającej się Juvenii musiał kiedyś nadejść i kto wie, czy początek niebędzie miał miejsca właśnie w sezonie 2008/2009.
W I lidze mamy również dwóch Beniaminków, pojawiającą się już wielokrotnie, na krótsze okresy, Pogoń Siedlce oraz zupełnych nowicjuszy – Mach Czarnych Pruszcz Gdański. Nie wydaje mi się, aby którakolwiek z tych drużyn mogła włączyć się do walki o miejsce w górnej części tabeli. Już pierwsza kolejka przyniosła konfrontację tych zespołów i choć doświadczenie wskazywałoby na Pogoń, zwycięstwo odnieśli właśnie Czarni. Ich radość nie mogła trwać jednak długo, bo kubeł zimnej wody, wylali im na głowy Lechici, rozbijając swoich kolegów w derbach Gdańska aż 82:5. Dla Beniaminka dobrym znakiem jest zdobyte, honorowe przyłożenie, ale nie możemy się okłamywać, że ten zespół ma jakiekolwiek szanse na podjęcie walki z którąkolwiek drużyn pierwszej szóstki, czy nawet siódemki, wliczając coraz lepiej grających rugbistów Olsztyna. Właśnie im, nie postawiła praktycznie żadnego oporu Pogoń Siedlce, która borykając się z problemami finansowymi, a chyba i kadrowymi, niemal na pewno zajmie pozycje w ogonie tabeli.
Wspomniany przeze mnie czarny koń zeszłorocznych rozgrywek, WMPD Olsztyn zaprezentował się całkiem nieźle, w pierwszej odsłonie, przeciwko aktualnym Mistrzom kraju. W drugiej zmiótł Siedlecką Pogoń, więc z rosnącą ciekawością będziemy obserwować dalsze poczynania tego zespołu, który ma wyraźne apetyty na pozostanie w gronie najlepszych, najlepiej w połowie stawki.
Wielką niewiadomą dla mnie będzie postawa Sopockiego Ogniwa. Drużyny z wielkimi tradycjami i zdolnej do zrywów i widowiskowych wygranych. Pierwsze dwa spotkania przegrali co prawda z uczestnikami ubiegło sezonowego finału, więc o ich bycie zadecydują prawdopodobnie rozstrzygnięcia spotkań z Olsztynem, Poznaniem, a może i krakowską Juvenią, choć ta wydaje się uciekać z poza ich zasięgu.
Pozostała nam pierwsza czwórka, czyli potwierdzający formę i na pewno groźni Folc AZS Warszawa. Znaleźli się oni pod wodzą nowego trenera, Zdzisława Szczybelskiego, który będzie starał się ponownie doprowadzić swoją drużynę do wielkiego finału. Nikt nie zaprzeczy, że są jednym z faworytów tegorocznych rozgrywek, jednak wiele się może wydarzyć, gdyż drugi, wydawałoby się stu procentowy faworyt, Budowlani Łódź, przegrali już w drugiej kolejce. Tu też na ławce trenerskiej nastąpiły zmiany i miejsce przez lata zajmowane przez Ryszarda Wiejskiego, przejął Mirosław Żurawski, dotychczasowy trener kadry młodzieżowej. W tej chwili Budowlani mają problemy kadrowe, spowodowane kontuzjami oraz kilkoma wyjazdami zagranicznymi podstawowych zawodników, ale nie można skazywać ich na porażkę po jednym potknięciu. Myślę, że sporo wyjaśni tu przyszłotygodniowy mecz przeciwko Juvenii.
Z walki w czołówce nie wypadnie też do końca Arka Gdynia ani Lechia Gdańsk, które zawsze prezentują wysoki poziom. Lechia po dwóch kolejkach, z 4 punktami bonusowymi prowadzi w tabeli, będąc jak na razie poza zasięgiem pozostałych klubów. Ich dobry początek nic jednak nie oznacza, bo choć pokonali wysoko Juvenię, zwycięstwo nad Pruszczem Gdańskim nie jest powodem do chwały. Zwłaszcza, kiedy pokazuje tak diametralną różnicę poziomów.
Arka na pewno będzie chciała odzyskać straconą trzy lata temu koronę, ale nie będzie to proste zadanie. Zwłaszcza, kiedy jej słabości na samym początku wytknęła bezlitośnie Juvenia.
Tegoroczne rozgrywki zapowiadają się więc niezwykle pasjonująco, więc zachęcamy wszystkich kibiców do wspierania swoich drużyn na stadionach i śledzenia an bieżąco serwisów. Na naszej stronie wszystkie informacje będą pojawiać się na bieżąco!