Rugbiści Juvenii w pierwszej połowie meczu w Sopocie rozprostowywali kości po kilkunastogodzinnej podróży, by w drugiej zagrać najlepszy kwadrans w całej rundzie i w efekcie zdobyć tytuł mistrza jesieni. – To historyczna chwila dla rugby w Krakowie – przyznają.
Przykład Juvenii pozwala wierzyć, że są jeszcze dyscypliny, w których sytuacja finansowa nie determinuje pozycji w lidze. – Oczywiście pieniądze zawsze się przydają, ale mogą też wprowadzić ferment do zespołu i zepsuć atmosferę. Najlepszym tego przykładem jest Folc Warszawa. W zeszłym sezonie dobrze zarabiali i wygrali ligę. W tym brakuje pieniędzy, dlatego chłopaki zatracili motywację – uważa Grzegorz Falk, rugbysta Juvenii.
Krakowianie szybko zostali obwieszczeni jego rewelacją. Poza falstartem kolejno odprawili z kwitkiem trzy najlepsze zespoły poprzedniego sezonu, a sobotnia wygrana z Ogniwem była ósmą z rzędu. – Jesteśmy w świetnych humorach. Przed sezonem nie myślałem, że na półmetku będziemy liderami. To dla nas złoty czas, by wzbudzić zainteresowanie w krakowskich firmach – przyznaje Falk.
Małopolanie poprzedni mecz rozgrywali dwa tygodnie temu i istniały obawy, że przerwa może wytrącić ich z rytmu. Rozwiali je już na początku drugiej połowy, ale zanim wzięli się do zdobywania punktów, w Sopocie zapachniało niespodzianką. Juvenia wiedziała, że gospodarze świetnie czują się w chaotycznej grze, a jednak nie kwapiła się do jej uporządkowania. – Zwalam to na karb męczącej podróży. Przecież niemal prosto z pociągu wybiegliśmy na boisko – zauważa Paweł Wojciechowski. – Spokojnie mogliśmy wygrać wyżej, ale kiedy zapewniliśmy sobie bonus – odpuściliśmy.
Tym razem to center ataku zdobył najwięcej punktów i przyćmił kolegów. – Ostatni raz zdobyłem tyle w drugiej lidze. W Sopocie koledzy wypracowywali dogodne sytuacje do przyłożeń, a Jarek Tomczik ustawiał mi piłkę do strzałów – tłumaczy Wojciechowski.
Radosny obraz mąci tylko kontuzja Falka. – Mam pęknięty lub złamany obojczyk i z głowy mecz kadry z Czechami, a także półfinał Pucharu Polski z Budowlanymi Łódź – żałuje.
Ogniwo Sopot – Juvenia Kraków 13:26 (6:5).
Punkty: Elend, Podolski po 5, Kurdelski 3 – Wojciechowski 14, Budka 10, Tomczik 2.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków