Za niespełna miesiąc inauguruje rozgrywki I liga rugby. Brązowi medaliści z ubiegłego sezonu – Juvenia – kończąc tamte rozgrywki nie byli pewni startu w następnych. Spowodowane to było brakami finansowymi.
Dziś sytuacja nie wygląda lepiej, ale zniknęło zagrożenie wycofania się zespołu z rozgrywek.
– Zgłosiliśmy się – mówi prezes klubu Leszek Samel. – Prowadzone są rozmowy z różnymi firmami na temat sponsoringu. Szanse powodzenia oceniam na 80 procent. Trudna,nie ma co ukrywać, sytuacja nie zniechęca ani trenera, ani zawodników. Dlatego też w mało zmienionym składzie zespół przystąpi do rozgrywek. – Zdecydowałem się zostać z zespołem po namowach chłopaków – mówi trener Juvenii Andrzej Kozak. – Nie chciałem ich zostawić w trudnym momencie, nie ucieka się z tonącego okrętu. Propozycji zmiany pracy nie rozważałem. Wiedziałem, że albo nadal będę w rugby, albo nie. Jestem poza domem już czwarty rok. Rodzina na tym cierpi. Ale zdecydowałem się jeszcze na pracę.
Musimy dokonać pewnych zmian, dlatego chcę mieć współpracownika z Lublina – Stanisława Więciorka. Można go nazwać drugim trenerem. Jest starszy ode mnie, dobrze, by chłopcy usłyszeli pewne rzeczy nie tylko z moich ust. Juvenia doszła do wysokiego pułapu stopniowo. Brązowy medal to niezłe osiągnięcie, ale by zrobić jeszcze krok w przód, trzeba mieć finansowe wsparcie. Na razie rugbyści nie mogą liczyć na wiele. O pieniądzach za grę mogą tylko pomarzyć, ważne, by nie dopłacali do wyjazdów, co wielokrotnie już miało miejsce.
Zespół rozpoczął przygotowania do nowego sezonu. Trenuje na swoich obiektach, obozu, ze zrozumiałych przyczyn, nie będzie. Na 99 procent nie będzie w zespole Marka Odolińskiego, który dostał konkretną ofertę z Lechii Gdańsk. Może być problem z Czechami, którzy do gry w Juvenii nie zamierzają dopłacać. – Mieliśmy długie rozmowy z zawodnikami i zgodnie zadeklarowali, że jak trzeba będzie jeździć na mecze swoimi samochodami, to będą to robić – mówi szkoleniowiec. – Za naszymi dobrymi wynikami idzie zainteresowanie publiczności, szkoda, że nie ma to przełożenia na sprawy finansowe. Zespołowi potrzebne byłoby 80 tys. zł na sezon. Kwestia zdobycia trzeciego miejsca wcale nie ułatwia jednak rozmów finansowych.
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska