Druga seria meczów Australii, Rep. Płd. Afryki i Nowej Zelandii pokazała ponownie dominację południowej półkuli. Choć zwycięstwa gościom nie przyszły łatwo. RPA długo męczyła się z nie najsilniejszą Szkocją, którą przed tygodniem łatwo pokonała Nowa Zelandia. Gospodarze prowadzili po pierwszej połowie 10:0. Zwycięzcy ostatniego Pucharu Świata przejęli inicjatywę dopiero w drugiej połowie wygrywając 14:10. Zwycięzcy mogą mówić o szczęściu po dwóch pudłach Szkota (urodzonego w Australii) Dana Parksa, który w ten sposób powinien zdobyć 6 punktów. Sporo emocji było także w Londynie. Anglicy też prowadzili z Australią (14:12 na początku drugiej połowy), ale znakomite strzały z rzutów karnych Matta Giteau (ponoć najlepiej zarabiający rugbista świata) i Stirlinga Mortlocka (trafił raz z 48 metrów) dały gościom zwycięstwo 28:14. Przypieczętował je przyłożeniem w końcówce meczu Adam Ashley-Cooper. Długo męczyła się także Nowa Zelandia z Irlandią. Gospodarze utrzymywali remis 3:3, gdy w końcówce I połowy sędzia uznał, że Tommy Bowe w niedozwolony sposób uniemożliwił zdobycie punktów Richie’emu McCaw i podyktował przeciwko Irlandczykom karne przyłożenie. Gospodarze przegrali z Nową Zelandią 22 mecz z rzędu. Ostatni raz wygrali w 1905 r. W innych ważniejszych meczach Francja pokonała Wyspiarzy z Pacyfiku (łączona reprezentacja Tonga, Samoa i Fidżi) 42:17, a Argentyna wygrała z Włochami 22:14, kończąc w ten sposób serię czterech porażek. Za tydzień kolejne super mecze. Anglicy grają z RPA, Francja z Australią, Irlandia z Argentyną, a Walia z Nową Zelandią.
Michał Kiedrowski