Huraganowe ataki gospodarzy w pierwszej połowie pozbawiły krakowian złudzeń o udanej inauguracji rundy wiosennej. – Przespaliśmy pierwszy kwadrans – uważa Kajetan Cyganik, zawodnik drużyny.
W tygodniu poprzedzającym mecz Juvenii towarzyszyła pełna mobilizacja. Krakowianie powtarzali o ogromnej wadze batalii z beniaminkiem z Sochaczewa dla układu tabeli. Mimo porażki ciągle stoją przed szansą dostania się do strefy medalowej. – Była okazja, by już teraz wskoczyć na czwarte miejsce. A tak musimy szukać punktów w następnych meczach – ubolewa menedżer.
Gospodarze byli zabójczo skuteczni. W ciągu kilkunastu minut m.in. trzy razy położyli piłkę i objęli prowadzenie 19:0! Przy takim wyniku gospodarze nieco spuścili z tonu, co zachęciło krakowian. Za sprawą dobrze grającej formacji młyna Juvenii udało się zmniejszyć straty do siedmiu punktów. Jednak gospodarze mają reprezentanta kraju Wojciecha Łukasiewicza. – W pewnym momencie trzeba było odświeżyć młyn, ale zabrakło dobrych zmian. Złe przygotowanie? Siłowo wyglądamy dobrze, gorzej kondycyjnie – przyznaje Cyganik.
Orkan Sochaczew – Juvenia Kraków 26:12 (19:12)
Punkty dla Juvenii: Nowak, Marcin Sokołowski po 5, Tomczik 2
Juvenia: Grabski (Szczepański), Głowacki, Gajda, Falk, Świadek Ż (Kulesza), Cyganik (Maciej Bielawski), Siemaszko, Nowak, Sajdak (Wojciechowski), Tomczik, Zawojski, Lendormy (Jacek Bielawski), Piwnicki, Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków