cią porażkę z rzędu. – Zagraliśmy bardzo słabo, to była różnica klas – przyznał Andrzej Kozak, trener krakowian.
Mecz sąsiadujących w tabeli zespołów zapowiadał wielkie emocje, ale Juvenia rozczarowała. Choć zapowiadała walkę o każdy metr boiska, to od pierwszych minut było inaczej. Słynący z woli walki krakowianie wprowadzili w osłupienie nawet trenera Budowlanych Mirosława Żórawskiego: – Nie widziałem u rywali determinacji ani specjalnej presji na moich zawodnikach. Wyglądali tak, jakby przyjechali do Łodzi przegrać.
Trener Kozak był zły: – Zawodnicy nie realizują założeń taktycznych, a na boisku wymyślają własne koncepcje rozgrywania akcji. Do tego połowa nie wierzy w sukces.
Złość dosięgła nawet Jarosława Tomcika, lidera zespołu. Zmarnowany karny i nieudane wykopy przelały czarę goryczy i dziesięć minut przed końcem spotkania Czech opuścił plac gry.
A rywale zagrali tak, jak zapowiadał ich trener – siali popłoch w defensywie krakowian. Stateczna gra gości była wodą na młyn dla rozpędzonych łodzian, którzy z łatwością przedzierali się skrzydłami na pole punktowe. – To niebywałe, gdy czterech facetów nie może powalić jednego rywala biegnącego wzdłuż linii autowej – zastanawiał się Kozak.
Prawdziwy dramat rozgrywał się przy wrzutach piłki z autu. Budowlani, wzmocnieni Kamilem Bobrykiem z Francji, niepodzielnie panowali w tym elemencie. – To była katastrofa. Ćwiczymy auty na każdym treningu, a wyglądaliśmy w nich jak zlepek przypadkowych ludzi – alarmował Kozak.
Łodzianie zaliczyli aż sześć przyłożeń i zgarnęli punkt bonusowy, a ich przewaga nad czwartą Juvenią wzrosła do siedmiu punktów. Teraz mistrzowie jesieni zapowiadają walkę o przyznanie im walkowera za mecz z Arką [tydzień temu przegrali w Gdyni 30:10 – przyp. red.], bo Marcin Malochwy powinien pauzować za żółte kartki.
Budowlani Łódź – Salwator Juvenia Kraków 36:0 (10:0)
Punkty: Maciejewski 10, Stępień 6, Niedźwiecki, Gabunia, Milczak, Gomulak po 5.
Juvenia: Nawrot (Jóźwik), Odoliński (Głowacki), Nowak (Gajda), Falk, Świadek, Ingarden (Mączka), Madry, Leroch, Jarosz, Tomczik (Bielawski), Smoleń, Wojciechowski, Zawojski (Cyganik), Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski (Zagórowski).
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków