W krakowskim klubie uznano, że bezpieczniej budować budżet w oparciu na mniejszych sponsorach i parafowano drugą umowę.
Wycofanie sponsora tytularnego ściągnęło nad klub czarne chmury. Brak gotówki, która w około 90 proc. stanowiła o budżecie klubu, spowodował, że działacze obrali nową taktykę. – Uznaliśmy, że rozsądniej będzie oprzeć się na mniejszych sponsorach. Cel zrealizujemy, jeśli pozyskamy jeszcze dwie lub trzy firmy – podkreśla Kajetan Cyganik, menedżer.
Wczoraj Juvenia przedłużyła umowę z Bankiem Spółdzielczym Rzemiosła. – Warunki są takie same – mówi Cyganik. – Ich logo pozostanie na naszych koszulkach.
Dział marketingu banku zdradził, że słabsze wyniki sportowe Juvenii przysłonił… kalendarz, na którym prężą się roznegliżowani rugbyści. – Bankowość jest u nas sfeminizowana – śmieje się Monika Stawarz, szefowa działu PR. – Doceniliśmy, że za sprawą kalendarza Juvenii udało się zwrócić uwagę ogólnopolskich mediów.
Juvenia nie rozważa już wycofania się z rozgrywek, tylko ustala plan sparingów. – Pod koniec lutego tradycyjnie zagramy z Hawirzowem, a tuż przed ligą chcemy sprawdzić się z rugbystami z Brna – zdradza Cyganik.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków