W środę rugbyści Juvenii grają w Poznaniu ostatni mecz ligowy w tym roku. Spotka się Posnania – ostatni zespół w tabeli z przedostatnim. Jednak krakowianie znacznie mogą poprawić swą sytuację, jeśli wygrają i to z bonusowym punktem, za pięć. Mogą awansować nawet na piąte miejsce.
– Nasza sytuacja kadrowa nie jest świetna, ale też nie zła – mówi szkoleniowiec krakowian Andrzej Kozak. – Nie będzie kilku zawodników, m.in. Francuza Lendormy’ego, który wrócił do Francji ze względu sprawy rodzinne.
Nie ma też Mączki, który przebywa w Stanach Zjednoczonych oraz Grzegorza Kiragi, który jest w Irlandii. Pozostali powinni być do mojej dyspozycji. Sytuacja w tabeli jest taka, że musimy wygrać. Ale zdajemy sobie sprawę, że jest to mecz o podwójną stawkę. Okaże się, czy będziemy w gronie outsiderów czy zachowamy szanse, by włączyć się do walki o wyższe cele. Przegrana natomiast spowoduje, że zwiększy się dystans do czołówki. Przypominam, że jest to mecz na wyjeździe, a Juvenia wiele traci w takich spotkaniach.
Pełna mobilizacja panuje w Poznaniu, no bo z kim tu wygrać, jeśli nie z Juvenią, która uchodzi za najłatwiejszego rywala?Według trenera Kozaka zadecyduje dyspozycja dnia. Na niekorzyść krakowian działa fakt, że nic nie drgnęło jeśli chodzi o sytuację w klubie. Jest więc źle, bo skoro sytuacja się nie poprawia, to zawodnicy nie mają się z czego cieszyć. Musi to negatywnie wpływać na motywację. Przyzwyczaili się wprawdzie do tego, że z gry w rugby nic nie mają, ale chcieliby przynajmniej nie dokładać do tego. A do Poznania udają się własnymi samochodami.
Być może ta konfrontacja nie będzie ostatnią jaka czeka ich w tym roku. Los skojarzył ich z tym samym rywalem w półfinale Pucharu Polski, a jeszcze nie wiadomo, czy te mecze nie zostaną rozegrane jeszcze tej jesieni.
Źródło: POLSKA Gazeta Krakowska