Do Sopotu przyjechał lider Juvenia Kraków. Rugbiści Ogniwa, którzy walczą o przyszłoroczny byt w ekstraklasie, chcieli sprawić niespodziankę. Pierwsza połowa na to wskazywała, bo Ogniwo po dwóch drop-golach prowadziło do przerwy jednym punktem. Pod koniec tej części gry na boisko wszedł Michał Krużycki z Ogniwa, który na co dzień gra i uczy się we francuskiej szkole rugby w Bourgoin. Na początku drugiej połowy Ogniwo zaatakowało, ale bezskutecznie. Odpowiedź Juvenii była zabójcza. Między 50. a 60. min krakowska drużyna trzy razy przykładała piłkę na polu punktowym Ogniwa. Juvenia umiejętnie wykorzystała luki w obronie sopocian i odjechała na 26:6. Ogniwo ambitnie walczyło do końca o honorowe przyłożenie i to mu się udało. Skrzydłowy ataku Adam Elend po podaniu Krużyckiego zdobył piątkę dla Ogniwa. Mimo porażki sopocianie wstydu nie przynieśli. – W drugiej połowie zabrakło nam trochę sił, konsekwencji w grze i doświadczenia. Czyli tego, co miała Juvenia – tłumaczył przyczyny porażki Krużycki. Swoją drużynę chwalił trener Ogniwa Aleksiej Bekow: – Chłopaki zostawili serce na boisku, pokazali, że są prawdziwymi rugbistami. Nie mieliśmy jednak ludzi do ataku – powiedział.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto