W sobotę (godz. 13) krakowscy rugbiści grają z Ogniwem Sopot. To ostatnie spotkanie przed play-off. – Podziękujemy kibicom efektowną grą i niespodziankami – zachęca trener Andrzej Kozak.
Ogniwo przyjeżdża pod Wawel pewne utrzymania dzięki Juvenii, która dwa tygodnie temu pokonała WMPD Olsztyn. Ale jeszcze sześć lat temu układ sił był zupełnie inny. Wówczas to sopocianie sięgnęli po złoto, a Juvenia pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Wbrew pozorom sobotnie spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie. – Na pierwszy rzut oka to mecz o pietruszkę, ale chcemy zwyciężyć z bonusem. Powód? Jeżeli my i Budowlani Łódź wygramy swoje półfinały, to o złoto zagramy w Krakowie – podkreśla Kozak.
Na półfinał Juvenia pojedzie do Gdańska lub Gdyni. Lechia i Arka wolałyby grać z krakowianami, a nie Budowlanymi, bo wicemistrzowie kraju złapali drugi oddech. Co na to Juvenia? – Chcemy wygrać z Ogniwem i utrzymać trzecie miejsce. Wtedy nikt nie powie, że nie zasłużyliśmy na medal [trzecia i czwarta drużyna otrzyma brązowy krążek – przyp. red.]. Karty i tak rozdaje Lechia, która jako jedyna gra w niedzielę – uważa Kajetan Cyganik, menedżer i zawodnik Juvenii.
Podobne zdanie ma trener. – Lechia i Arka prezentują wysoki poziom, ale kopciuszek postara się utrzeć nosa faworytowi, który będzie grał w półfinale pod presją – uważa Kozak.
W sobotę na Błoniach oprócz ciekawego widowiska kibice mogą spodziewać się licznych atrakcji: upominków od zawodników, kegów z piwem oraz występu tancerzy, którzy zaprezentują maoryską hakę – wojenny taniec dobrze znany sympatykom rugby. – W ten sposób chcemy podziękować fanom – zaznacza Konrad Jarosz, kapitan zespołu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków