W 16. Kolejce Ekstraligi Rugby, Juvenia Kraków była skazywana na pożarcie. Smoki rozgrywały spotkanie wyjazdowe z mistrzami Polski, Ogniwem Sopot, które w tym sezonie przegrało zaledwie dwa mecze. Po 80 minutach zwycięzcami byli gospodarze – 40:22 (35:12), ale było to 80 minut walki, w których goście zdołali zdobyć cztery przyłożenia, zapisując na swoim koncie punkt bonusowy.
Rezultat i przebieg meczu w Sopocie można uznać za spore zaskoczenie, którego pierwsze zwiastuny pojawiły się już na samym początku. W 3. minucie po młynie na własnej połowie, piłkę podniósł Maciej Dorywalski i zagrał do Arseniego Pastukhova, który umknął czterem obrońcom i pognał na pole punktowe. Riaan van Zyl podwyższył i krakowianie prowadzili 7:0.
Odpowiedź Ogniwa przyszła dość szybko. Mistrzowie Polski obudzili się po tej stracie i do końca pierwszej połowy byli stroną dominującą. Pięciokrotnie meldowali się na polu punktowym rywali, a stuprocentową celnością z podstawki popisał się reprezentacyjny łącznik Wojciech Piotrowicz. Dwa przyłożenia były efektem nieporozumienia i prostych błędów Smoków i można było ich uniknąć, ale jeszcze przed przerwą goście pokazali, że nie składają broni. Riaan van Zyl sprytnie kopnął nad przegrupowaniem w stronę linii końcowej, a za piłką popędził Sam Phiri, wykańczając akcję w narożniku boiska. Do przerwy sopocianie prowadzili 33:12.
W drugiej odsłonie wynik długo nie ulegał zmianie. Zmienił się natomiast obraz gry, bo to Juvenia zaczęła być stroną dominującą. Krakowianie długimi okresami przebywali na połowie rywala i choć twarda obrona Ogniwa odcinała im drogę do pola punktowego, dwukrotnie znaleźli sposób, by ją sforsować. Najpierw tuż przy chorągiewce z piłką wylądował Rafał Lewicki, któremu znów asystował Riaan van Zyl. Krótko przed zakończeniem meczu, po wielofazowej akcji na pole punktowe przebił się Juan Cruz Miodovsky. Ogniwo, do tego momentu bez zdobyczy punktowej, zdołało jeszcze rzutem na taśmę przeprowadzić jedną skuteczną akcję i odskoczyć na 40:22.
W ostatnich sekundach Smoki znów były pod polem punktowym rywala, ale tym razem ich akcję zakończył błąd przy podaniu, po którym sędzia odgwizdał koniec spotkania. Zwycięstwo obrońców tytułu nie było zaskoczeniem, ale postawa Juvenii oraz wygrana druga połowa i cztery przyłożenia, dające punkt bonusowy, z pewnością dla wielu były niespodzianką. – Wiemy na co nas stać, a dziś zagraliśmy z charakterem i udowodniliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi. Szkoda trochę błędów z pierwszej połowy, ale mamy nad czym pracować przed przyszłotygodniowym meczem u siebie z Master Pharm Rugby Łódź– podsumował trener krakowian, Łukasz Kościelniak.
Ogniwo Sopot – Juvenia Kraków 40:22 (35:12)
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 10, Oleksandr Czasowski 10, Jakub Burek 5, Kakha Kavtaradze 5, Wojciech Brzezicki 5, Jakub Możejko 5.
Juvenia: Arsenii Pastukhov 5, Sam Phiri 5, Rafał Lewicki 5, Juan Cruz Miodovsky 5, Riaan van Zyl 5
Juvenia: Juan Miodovsky (72’ Konrad Czepiec), Jerzyk Głowacki (71’ Dominik Słaby), Peet Vorster (68’ Krzysztof Pszyk), Marcin Siemaszko, Jakub Syska, Marcin Morus, Bartłomiej Skoczeń (72’ Kacper Wiśniewski), Maciej Dorywalski, Riaan Van Zyl, Arseni Pastukhov (67’ Grzegorz Gołębiowski), Patryk Sakwa (66’ Thulani Sithole), Mateusz Polakiewicz (66’ Andrii Lavtakov), Sam Phiri, Rafał Lewicki (66’ Dariusz Janik), Nykyta Hostiuk.