Juvenia Kraków w 5. kolejce Ekstraligi Rugby rozbiła KS Budowlanych Łódź 90:8 (47:5) i została nowym liderem tabeli. Co więcej po sobotniej porażce Ogniwa Sopot w Lublinie, Smoki pozostały jedyną, niepokonaną dotąd drużyną rozgrywek. W niedzielnym spotkaniu trener Konrad Jarosz pozwolił pograć zmiennikom, którzy udowodnili swoją wartość.
W niedzielnym pojedynku Konrad Jarosz dokonał kilka zmian na kluczowych pozycjach. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Jerzy Głowacki i Andrii Matsiuk, którzy na ogół do gry wchodzą w drugiej połowie. W zupełnie nowym zestawieniu zaprezentowała się druga linia młyna, gdzie u boku Tomira Wiertka debiutował Namibijczyk Conwill Draghoender. Na środku w pierwszej piętnastce wybiegł Patrick Różycki, a na pozycji obrońcy Andrii Lavtakov.
Juvenia od pierwszych minut zdominowała rywali i dość szybko pierwsze przyłożenie zanotował Oderich Mouton, a krótko po nim Riaan van Zyl. Przy stanie 14:0, Budowlani sprytnie zagrali w ataku, a na pole punktowe wpadł Adrian Stańczykowski. Było to jedyne – honorowe przyłożenie gości w tym meczu, bo od tego momentu, już tylko raz stworzyli realne zagrożenie w polu obronnym Smoków. Tymczasem krakowska machina rozkręcała się z każdą minutą. Do przerwy gospodarze prowadzili już 47:5. Dwa kolejne przyłożenia zanotował Oderich Mouton, a po jednym dołożyli Riaan van Zyl, Marcin Morus i Chemigan Beukes.
W przerwie Konrad Jarosz wpuścił kolejnych zmienników, dając odpocząć liderom zespołu, którzy mają być w pełni formy na przyszłotygodniowy mecz z mistrzami Polski (Budo 2011 Aleksandrów Łódzki). Rugbiści, którzy dostali swoją szansę nie zawiedli. W debiucie przyłożenie zdobył Conwill Draghoender, a także młody zawodnik pierwszej linii, zaledwie 19-letni Patryk Nowicki. Z podstawki celnie kopał również inny zdolny junior: Artur Polgun.
Juvenia dominowała w każdym elemencie gry, ale trzeba podkreślić, że grała bardzo dojrzale i bez zbytniej presji na zdobywanie kolejnych przyłożeń. Widać było, że krakowianie starają się grać według schematów i układać grę tak, by konsekwentnie dążyć do zdobywania punktów na bazie wypracowanej przewagi. Przy tak wysokim prowadzeniu niełatwo było utrzymać pełną koncentrację i mobilizację, stąd pojawiały się błędy. Piłka zbyt często wypadała Smokom do przodu, ale w młynach dyktowanych szybko odzyskiwali posiadanie i kontynuowali ofensywę.
W drugiej połowie po dwa przyłożenia zaliczyli Arkadiusz Korusiewicz i Marcin Morus. Temu drugiemu jedne z punktów zostały jednak odebrane. Przy zdobywaniu przyłożenia był nieprzepisowa zatrzymywany przez łódzkiego wiązacza, który został ukarany żółtą kartką, a „piątka” zmieniła się w „karną siódemkę”. Tytuł „BMW Dobrzański Zawodnik Meczu” otrzymał Michał Jurczyński, który doskonale rozprowadzał swoich kolegów w ataku, a świetny występ przypieczętował przyłożeniem.
Smoki wygrały po raz czwarty z rzędu i po raz czwarty z bonusem. Dzięki temu za tydzień zmierzą się z mistrzami Polski jako liderzy tabeli. Mecz zapowiada się bardzo ciekawie, bo choć Budo 2011 Aleksandrów Łódzki są bez dwóch zdań w kryzysie (cztery porażki w czterech meczach), to z pewnością na własnym stadionie będą chcieli odwrócić nieszczęśliwą kartę.
Juvenia: Chemigan Beukes (Peet Vorster 50’), Jerzy Głowacki (Patryk Nowicki 60’), Andrii Matsiuk (Marcin Siemaszko 50’), Conwill Draghoender, Tomir Wiertek, Radion Yavorshchuk (Maciej Antczak 41’), Marcin Morus, Oderich Mouton (Maciej Dorywalski 41’), Riaan van Zyl (Grzegorz Gołębiowski 41’), Arsenii Pastukhov (Artur Polgun 67’), Bartłomiej Janeczko, Patrick Różycki, Michał Jurczyński, Arkadiusz Korusiewicz, Andrii Lavtakov (Patryk Sakwa 41’).
Budowlani: Daniel Munoz Botero (Łukasz Śmiechowicz 65’), Filip Kretschmer (38’ Jakub Majczyk), German Aranda (Tomasz Omelczuk 78’), Dmytro Tsapenko (Adrian Kaczmarek 70’), Emil Petit (Bartosz Sikora 48’), Mateusz Nowak, Aleksander Kmieciak, Juan Cruz Romero, Michał Dudek (Dominik Massalski 60’), Michał Łaszcz, Adrian Stańczykowski, Filip Soszka (Kacper Drynkowski 65’), Bakari Mcheidze, David Tarnawski, Alan Owczarek.