W meczu 10. kolejki Ekstraligi rugby Juvenia Kraków dość nieoczekiwanie uległa na wyjeździe Drew Pal 2 Lechii Gdańsk 15:28. Było to, rozegrane awansem, pierwsze spotkanie rundy wiosennej, o którym Smoki z pewnością będą chciały szybko zapomnieć.
Pierwszy kwadrans spotkania w Gdańsku należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy rozpoczęli mecz z dużym zaangażowaniem. Krakowianie nie potrafili przerwać dominacji rywali i cofnęli się do obrony. Defensywa radziła sobie całkiem dobrze, ale w końcu gospodarze znaleźli miejsce przy skrzydle i otworzyli wynik. Sean Grobler podwyższył przyłożenie Antoniego Kopeckiego, a kilka minut później dorzucił rzut karny i Lechia prowadziła już 10:0.
Ta sytuacja wyraźnie obudziła Smoki, które ruszyły do natarcia i przeprowadziły kilka ładnych, kontynuacyjnych akcji. W efekcie jednej z nich na pole punktowe przedarł się Michał Jurczyński. Riaan van Zyl dorzucił dwa punkty z podstawki, a po chwili kolejne trzy po karnym i na tablicy wyników pojawił się remis. Lechia odpowiedziała jednak błyskawicznie po fenomenalnej akcji Roberta Wójtowicza. Tuż przed przerwą Sean Grobler wykorzystał jeszcze rzut karny i pierwsza połowa zakończyła się dość niespodziewanie prowadzeniem gdańszczan 18:10.
Po zmianie stron znów lepiej prezentowała się Lechia, która szybko dopisała do swojego konta trzy punkty. Krakowianie jakby się zatrzymali i nie potrafili rozwinąć skrzydeł. Co więcej po żółtej kartce dla Patryka Nowickiego, Juvenia straciła kolejne przyłożenie i przewaga gospodarzy powiększyła się do 18 punktów.
Do końca meczu pozostało wówczas 25 min i żeby myśleć o zwycięstwie Juvenia musiała przejść do kontrofensywy. I rzeczywiście krakowianie przejęli inicjatywę w grze, ale nie potrafili zamienić przewagi terytorialnej na punkty. Zdobyli co prawda jeszcze jedno przełożenie, ale to było wszystko na co było ich stać w tym spotkaniu.
Lechia triumfowała 28:15, co oznacza że Smoki nie wywiozły z Gdańska choćby defensywnego punktu bonusowego. – To nie był występ, którego od siebie oczekiwaliśmy. Lechia bardziej chciała zwyciężyć niż my. Grali z sercem i walczyli o zwycięstwo. My z kolei nie pokazaliśmy się z najlepszej strony i nie potrafiliśmy utrzymać ich intensywności. To był trudny mecz. Musimy nauczyć się zarządzać momentum. Mamy teraz czas, aby zgrać się i wrócić wiosną jako drużyna, w której wszyscy grają dla siebie nawzajem. Mam pełną wiarę i zaufanie do tej grupy, i pewność, że przyszłość będzie należeć do nas – podsumował trener Juvenii Ciaran Hearn.
Drew Pal 2 Lecha Gdańsk – Juvenia Kraków 28:15 (18:10)
Lechia: Sean Grobler 13, Antoni Kopecki 5, Robert Wójtowicz 5, Sebastian Beśka 5Juvenia: Riaan van Zyl 5, Michał Jurczyński 5, Rudolph Coetzee 5.Żółte kartki: Radosław Dabkiewicz, Dawid Wesołowski (Lechia), Patryk Nowicki, Marcin Morus (Juvenia)
Juvenia: Jerzy Głowacki(Norbert Zastawnik), Peet Vorster (Patryk Nowicki), Andrij Matsiuk (Arkadiusz Czech), Tomir Wiertek (Rudolph Coetzee), MJ Atkinson (Kacper Wiśniewski), Marcin Morus, Radion Yavrshchuk (Oleg Chornyi), Maciej Dorywalski (Bartłomiej Skoczeń), Riaan van Zyl, Austin van Heerden, Artur Fursenko, Michał Jurczyński, Patrick Różycki (Jakub Rapacz), Mateusz Polakiewicz, Arseni Pastukhov.