O takim rozpoczęciu sezonu kibice Juvenii Kraków marzyli od wielu lat. Smoki wygrały na wyjeździe z Lechią Gdańsk 35:14 (21:0), a dzięki zdobyciu trzech przyłożeń więcej od przeciwników zapewniły sobie punkt bonusowy. Tym samym zespół prowadzony przez Konrada Jarosza potwierdził już na samym początku rozgrywek swoje ambicje związane z grą o medale.
Przed pierwszym gwizdkiem meczu w Gdańsku trudno było przewidzieć, która z drużyn będzie miała inicjatywę i zdoła wypracować przewagę. Gospodarze wzmocnili się trzema młodymi zawodnikami w Tonga, ale Juvenia przystąpiła do starcia w niezmienionym składzie w stosunku do poprzedniego sezonu, który zakończyła kilkoma spektakularnymi zwycięstwami.
Smoki dość szybko rozwiały wszelkie wątpliwości. Krakowianie ruszyli do przodu od pierwszych minut i zdominowali Lechię Gdańsk fizycznie, narzucając jednocześnie szybkie tempo gry. Zaledwie kilku minut potrzebowali również by otworzyć wynik po przyłożeniu Odericha Mouton. Kolejnych kilka, by po świetnym wejściu Michała Jurczyńskiego i jeszcze lepszym finiszu Artura Fursenki zanotować kolejne pięć „oczek”. Riaan van Zyl podwyższył przy obu okazjach.
Juvenia prezentowała się zdecydowanie lepiej, zmuszając rywali do błędów, dominując w młynach i przeważając w formacji autowej. Nie ustrzegła się jednak błędów, które sprawiły, że przed przerwą już „tylko” raz przebiła się za linię końcową boiska, kiedy Patryk Sakwa po młynie przyłożył przy prawym skrzydle, a Riaan van Zyl ustalił z podstawki wynik pierwszej połowy na 0:21.
W drugiej odsłonie niespodziewanie inicjatywa przeszła na stronę gospodarzy, a Krakowianie przez pierwsze 20 minut nie tylko popełniali sporo błędów, ale ich gra stała się również nieco bardziej ospała. W efekcie Lechia zdobyła dwa przyłożenia, zbliżając się na dystans zaledwie siedmiu punktów.
Ta sytuacja obudziła Smoki, które w finałowych dziesięciu minutach ruszyły do ataku. Najpierw Marcin Morus wykorzystał wypracowaną przewagę i położył przy skrzydle, a w ostatnich minutach, punkt bonusowy za zdobycie trzech przyłożeń więcej od przeciwnika zapewnił krakowianom Denzil van Wyk. Riaan van Zyl przy podwyższeniach był nieomylny i Juvenia wygrała w Gdańsku 35:14.
– Ten mecz był bardzo istotny jeśli chodzi o rozpoczęcie sezonu. Zdobyliśmy punkt bonusowy i za to chłopakom należą się ogromne brawa. W pierwszej połowie realizowaliśmy wszystkie założenia. Chcieliśmy zneutralizować Lechię w młynach dyktowanych, co się znakomicie udało, bo trzykrotnie po tym elemencie zdobyliśmy przyłożenie. W drugiej połowie trochę zabrakło nam rytmu, ale myślę, że to kwestia początku sezonu, a teraz z meczu na mecz nasza gra będzie stawała się coraz bardziej płynna i będziemy regularnie punktować – podsumował trener Juvenii Konrad Jarosz.
Teraz Juvenię czekają dwa tygodnie przerwy, ponieważ zespół pauzuje w drugiej kolejce. W niedzielę 27 sierpnia o 15:00 Smoki będą podejmować na własnym boisku Arkę Gdynia.
Lechia Gdańsk – Juvenia Kraków 14:35 (0:21)
Lechia: Paweł Boczulak 4, Zavien Klaasen 5, Grzegorz Buczek 5
Juvenia: Riaan van Zyl 10, Oderich Mouton 5, Artur Fursenko 5, Patryk Sakwa 5, Marcin Morus 5, Denzil van Wyk 5
Żółte kartki: Karol Szymanowski, Marek Płonka (Lechia), Patryk Sakwa (Juvenia)
Juvenia: Marcin Siemaszko (Andrii Matsiuk), Peet Vorster (Jerzy Głowacki), Chemigan Beukes, Krzysztof Gola, Denzil van Wyk, Maciej Dorywalski (Szymon Szczepański), Marcin Morus, Oderich Mouton, Riaan van Zyl, Arsenii Pastukhov, Arkadiusz Korusiewicz (Patrick Różycki), Mateusz Polakiewicz (Jakub Rapacz), Michał Jurczyński, Artur Fursenko, Patryk Sakwa (Artur Polgun).