Z rundy na rundę, polska I liga rugby, robi się bardziej interesująca. Zeszłoroczni zwycięzcy i teoretycznie faworyci, przegrywają swoje mecze jeden za drugim, a drużyny ze środka tabeli znajdują się u samego szczytu. Najbardziej jednak fascynujące jest to, że to dopiero początek sezonu 08/09 i jeszcze wiele może się wydarzyć! Zespołów, będących główną
podporą kadry narodowej nigdy nie można skreślać, ale jednocześnie wchodzący do rywalizacji, ambitni i młodzi zawodnicy, jak w przypadku Posnanii, mają na pewno duży apetyt na miejsce na podium. Niewątpliwie czeka nas więc jeszcze wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć i roszad na 3 pierwszych pozycjach!
Zacznijmy od zajmującej, niezmiennie od początku sezonu, pierwsze miejsce, Lechii Gdańsk. Po łatwej wygranej nad Czarnymi w derbach miasta, przyszło cenne zwycięstwo z Arką Gdynia. Wiktoria znacząca nie tylko ze względu na medalowe apetyty obu drużyn, ale również z powodu kolejnego punktu bonusowego na koncie biało-zielonych, przyznawanego za 4 przyłożenia w jednym spotkaniu. Nie udało się jednak Lechitom zwyciężyć po raz czwarty z rzędu, kiedy na ich murawę wybiegli wicemistrzowie z Łodzi. Budowlani po dwóch porażkach, z Posnanią i Salwator Juvenią, mieli nóż na gardle i musieli wygrać w starciu z niełatwym przeciwnikiem. Gospodarze spotkania nie sprostali naporowi do niedawna najlepszej polskiej piętnastki i przegrali wysoko, bo 23:3. Obie drużyny straciły przed kolejnymi spotkaniami po jednym zawodniku. Budowlani, jakże ważnego, łącznika młyna, Macieja Pabjańczyka, natomiast Lechia Krzysztofa Zielińskiego. Obaj opuszczali boisko z czerwonymi kartkami i teraz czekać będą na decyzję kolegium sędziowskiego. Sytuacja dla obu zespołów jest więc bardzo ciężka, gdyż w kolejnej rundzie Lechia walczyć będzie z aktualnym mistrzem kraju Folc Azs Awf Warszawa, a Budowlani z równie trudną do pokonania Arką.
Tymczasem Gdańszczanie mogą już czuć na plecach oddech, dwóch, goniących ich ekip. Na potknięcie w zbliżającej się konfrontacji, tylko czekają rugbiści z Poznania i Krakowa, którzy za tydzień grać będą z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Posnania będzie musiała znaleźć sposób na ciężki młyn w Olsztynie, a Salwator Juvenia postara się o kolejny punkt bonusowy w Siedlcach. Niewątpliwie spotkanie na północy będzie miało ciekawszy przebieg, ale myślę, że o wybieganą, silną i ambitną młodzież zasilającą szeregi ekipy z Poznania nie trzeba się martwić. Prawdopodobnie zrobią swoje. Podobnie powinno być w przypadku „Smoków”, którzy przeciwko kolegom Marka Mirosza powinni zagrać tak, jak przeciwko faworytom rozgrywek w 3 ostatnich kolejkach. I kto wie, może właśnie po tej rundzie nastąpi zmiana w fotelu lidera i będzie to jeden z dwóch czarnych koni tegorocznych rozgrywek: Posnanii lub Salwator Juvenia.
Zajmujące trzy kolejne miejsca w tabeli: Budowlani, Arka i Folc, będą głównymi aktorami najciekawszych spotkań najbliższej rundy. Jak dotąd każda z nich zaczęła dużo gorzej, niż wyśniłaby w najgorszych koszmarach. Bilans pół na pół, to na pewno nie cel obrońców medali. Czyżby zmiany trenerów w Budowlanych i Folcu miały aż tak duży wpływ na poziom gry? Oczywiście jest jeszcze brak kontuzjowanych zawodników, ale pierwszoligowy zespół, chcący grać na wysokim poziomie, powinien mieć szeroką kadrę, którą może zastąpić brakujące ogniwa. Może jest to już lekkie przemęczenie po tylu sezonach na szczycie. Zobaczymy, jak sprawować się będą dalej, ale po tak kiepskim starcie, zespoły te na pewno nie budzą już takiego respektu i nie uchodzą za niepokonane dla niżej sklasyfikowanych.
Zajmujący siódmą pozycję Mach Czarni Pruszcz Gdański wydają się wykonywać dobrze swoją pracę. Co prawda wysoko przegrywają z „górą” tabeli, ale jak dotąd zwyciężają zespoły, które powinny i jak widać są w ich zasięgu. Tak było na inaugurację rozgrywek z Siedlecka Pogonią, tak było i w trzeciej kolejce z WMPD Olsztyn. Cenne jednopunktowe zwycięstwo nad rewelacją zeszłego sezonu, stawia ich w bardzo dobrej sytuacji. Nadal sądzę, że nie powalczą oni w tym roku o wyższą lokatę z faworytami, ale utrzymując obecny poziom gry, bez problemów pozostaną w gronie najlepszych.
Zawodzi natomiast Olsztyn, który przegrał dwa kolejne spotkania, właśnie z Pruszczem i tydzień temu z Ogniwem Sopot. Przeciwnicy, jak najbardziej w ich zasięgu, a rok temu sklasyfikowani niżej, bo Czarni wychodzili dopiero z II ligi. Dodatkowo czerwona kartka, dla podpory młyna, Litwina Donatasa Streckisa nie wróży im dobrze przed konfrontacją z Poznaniem. Rok temu, na wiosnę, ze spotkania tych drużyn, zwycięsko wyszła właśnie ekipa z Olsztyna, więc będzie tym bardziej interesująco!
Wydaje się, że o ligowy byt, będą walczyć w tym roku utytułowane Ogniwo Sopot oraz Pogoń Siedlce. Każda z nich zanotowała jak dotąd jedno zwycięstwo i ma na swoim koncie przegrane z wydawałoby się słabszymi przeciwnikami. Ogniwo lubi jednak zrywy, po których nagle i szybko ucieka w głąb tabeli, z dala od strefy spadkowej. Gorzej wygląda sytuacja Pogoni, która w ostatnich latach opuszczała i wracała na zmianę do I ligi. Zespół ten waha się pomiędzy rosnącym poziomem rozgrywek na szczycie, a mocno odstającym zapleczem. Nie odstępują go też kłopoty przeróżnej maści, więc pozostaje tylko wiara w walkę do końca chłopaków z Siedlec, bo to wydaje się być jedynym ratunkiem przed kolejnym spadkiem…