Kraj, w którym rugby się narodziło, poniósł kolejną klęskę w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach tego sportu. Pal licho, gdyby pokonali ich sąsiedzi – Walijczycy, Szkoci czy nawet Irlandczycy. Cios znów przyszedł jednak ze strony Francuzów.
Kiedy trójkolorowi ganiają za jajowatą piłką razem z gigantami spod znaku czerwonej róży, wiadomo, że szykuje się wojna. W sobotę była to zaledwie bitwa, bo Anglia na triumf w Pucharze Sześciu Narodów szans już nie miała, ale mogła odebrać podwójną satysfakcję znienawidzonym Francuzom, z rąk których poniosła już niejedno upokorzenie. Na wypełnionym jak zwykle Stade de France gospodarze wyszarpali zaledwie wygraną 12:10, ale dzięki temu cieszyli się nie tylko z wygrania całej rywalizacji, ale również Wielkiego Szlema (komplet zwycięstw, co jest w rugby honorem nieporównywalnym z żadną inną nagrodą).
Gospodarzom pomogli Irlandczycy, jedyni, którzy w ostatniej kolejce mogli im zagrozić, ale obrońcy tytułu polegli na własnym boisku ze Szkotami 20:23. W trzecim meczu Walia pokonała Włochy 33:10.
Źródło: Sport.pl