Prawdziwy horror zgotowali swoim kibicom rugbiści Salwator Juvenii Kraków w meczu 12. kolejki I ligi rugby. Pod Wawel przyjechała Lechia Gdańsk z całą swoją armią zaciężną z Gruzji i innych polskich klubów. Goście przez większość pierwszej połowy bronili się przed naporem Smoków, jednak w drugiej połowie wykorzystali dwa rzuty karne, co tej soboty wystarczyło, by zwyciężyć 3:6 i wyprzedzić Krakowian w tabeli. Był to mecz walki, wyrównany i trzymający w napięciu od pierwszej minuty do ostatniego gwizdka. Jego losy ważyły się do samego końca i nawet w 79 minucie nikt nie mógł być pewien zwycięstwa.
Zaczęło się po myśli Smoków, którzy niezwykle zmotywowani przystąpili do tych zawodów. Gra toczyła się na połowie rywala i już po kilku minutach, gospodarze byli bliscy przyłożenia. Po szerokim rozegraniu, jajo trafiło do Grzegorza Zawojskiego, który sprytnym zwodem minął Mariusza Michalaka i pędził na pole punktowe. Zatrzymał go jednak inny Gdańszczanin, który szarżując zbił rękę naszego skrzydłowego, któremu piłka wyleciała do przodu przy próbie odegrania. Kilka minut później, z żółtą kartką z boiska zszedł Konrad Jarosz i Piotr Piszczek, oba zespoły grały więc bez łączników młyna. Nadal naciskała jednak Juvenia. Widownia wstrzymała oddech, kiedy obrońcy Lechii zatrzymali Mariusza Zagórowskiego na pół metra przed polem punktowym. Krakowianom znów zabrakło jednak zimnej krwi i w prosty sposób stracili piłkę. Smoki niemal 40 minut przebywały nie tylko na połowie Biało-zielonych, ale w ich polu 22 metrów. Niestety zabrakło wykończenia. Zbyt wiele szans zostało zmarnowanych i to zemściło się w drugiej części spotkania.
Tymczasem Lechia obudziła się dopiero w końcówce pierwszej połowy, wychodząc na chwilę z własnego pola obronnego. Sędzia Piotrowicz odgwizdał przerwę i przy stanie 0:0, drużyny zeszły wysłuchać uwag trenerów. Wcześniej, żółtymi kartkami ukarano jeszcze Marka Odolińskiego z Juvenii i Pawła Sienkiewicza z Lechii za nieprzepisowe zagrania. Swoich sił z połowy boiska próbował Zurab Zvidadze, ale chybił rzut karny. Poza tą niewykorzystaną szansą, Lechia tak naprawdę nie zagroziła Krakowianom, których defensywa pracowała tego dnia bez zarzutu.
W drugiej odsłonie gra się wyrównała. Zarówno Juvenia, jak i Lechia, naciskały z furią, próbując przebić się na pole punktowe. Goście, którzy w swojej formacji ataku, nie mają ani jednego rugbisty rodem z Gdańska, nie potrafili mimo usilnych prób zagrozić gospodarzom. Jeden raz, po skrzydle uciekał Konrad Pisarek, ale próbując uniknąć szarży Jarka Tomcika, wyszedł nogą poza linię autu. Tymczasem Salwator Juvenia raz po raz rozrywała defensywę rywala. Niestety nie miało to większego znaczenia, gdyż nie zmieniało stanu na tablicy wyników. Po jednym z błędów Smoków, których tego dnia było trochę zbyt dużo, sędzia Piotrowicz podyktował karny dla Lechii w dogodnej pozycji. Zurab Zvidadze nie omieszkał wykorzystać sytuacji, otwierając wynik w 60 minucie meczu. Jaroslav Tomcik, nie pozostawał mu dłużny i już 2 minuty później doprowadził do remisu.
Około 70 minuty doszło do bójki, w którą zaangażowały się niemal w całości obie ekipy. Zaczęło się od Bakuriego Chubinidze, który okładał leżącego na ziemi Pawła Piwnickiego. Ten nie pozostał mu oczywiście dłużny, a do pomocy ruszyli swym kolegom zawodnicy tak Juvenii, jak Lechii. Najbardziej w tej sytuacji dziwi zachowanie sędziego, który oczywiście odczekał, aż awantura się uspokoi, a następnie zaczął karać. Za wywołanie bójki zaledwie żółtą kartkę otrzymał Chubinidze oraz jego rywal z Juvenii – Piwnicki. Wiesław Piotrowicz postanowił jednak pozbyć się także Marka Odolińskiego, który otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji, czerwoną kartkę. Uzasadnienie, że popularny „Pirania” dobiegł, żeby dołączyć do zdarzenia, wydaje się nonsensem, gdyż obok niego „dobiegło” niemal 27 pozostałych rugbistów.
Karny został podyktowany dla Lechii, ale Zvidadze znów go nie wykorzystał. Kilka minut później miał kolejną szansę i znów spudłował. Jeden z Krakowian, nie wytrzymał jednak ciśnienia i wybiegł naprzeciw kopiącego, co dozwolone jest podczas podwyższeń, ale nie wykonywania karnych. Sędzia Piotrowicz powtórzył więc karnego, przesuwając go o 10 metrów bliżej słupów. Takiej szansy Zvidadze nie mógł już zmarnować i wyprowadził gości na prowadzenie 3:6. Na wyrównanie miał szanse Tomcik i kopnął bardzo ładnie, ale silny wiatr zmienił tor lotu piłki, znosząc ją poza bramkę.
Ostatnie 5 minut to szalony i desperacki atak Krakowian. Ponad 500 kibiców stało w gotowości by krzyknąć z radości, gdyż Salwator Juvenia nie przestawała przesuwać się w kierunku pola. W końcu Konrad Jarosz, próbując delikatnego przekopu na skrzydło, wybił piłkę na aut, a sędzia Piotrowicz oznajmił gwizdkiem koniec spotkania.
Nie były to najpiękniejsze i najefektowniejsze zawody, jednak jeszcze chyba żaden mecz rozgrywany w Krakowie nie trzymał w takim napięciu. Smoki doskonale broniły i świetnie atakowały, ale zabrakło postawienia kropki nad „i”. Długo można by rozwodzić się nad decyzjami sędziego głównego, ale fakt jest taki, że gdyby Krakowianie wykorzystali choć jedną szansę na przyłożenie z pierwszej połowy, nadal byliby liderami, a walka o medal znalazłaby się na wyciągnięcie ręki. Juvenia spada na drugie miejsce przed jutrzejszym spotkaniem Arki Gdynia z Posnanią Poznań. Jeśli Arka wygra ona stanie się nowym liderem, a Smoki spadną na trzecią pozycję.
Za tydzień natomiast Salwator Juvenia będzie walczyć o powrót na fotel lidera w wyjazdowym spotkaniu, właśnie z Buldogami. Na kolejny mecz pod Wawelem, trzeba będzie kibicom poczekać aż do 25 kwietnia.
Salwator Juvenia Kraków – Lechia Gdańsk 3:6 (0:0)
Skład i punkty Juvenii: Kiraga (Nawrot), Odoliński, Gajda (Nowak), Falk, Świadek, Ingarden (Głowacki), Madry, Leroch, Jarosz, Tomcik – 3pkt, Zagórowski (Bielawski), Wojciechowski, Piwnicki (Smoleń), Zawojski, Marcin
Sokołowski
Skład i punkty Lechii: Kaszuba (Halasiewicz), Witoszyński, Zieliński, Korkotadze, Sienkiewicz (Wojtkuński), Jasiński, Kuźmiński (Kwiatkowski), Wojcieszak, Piszczek (Lenartowicz), Zvidadze – 6 pkt., Michalak,
Rokicki (Śliwiński), Chubinidze, Pisarek, Jurkowski.
Żółte kartki: Jarosz, Piwnicki (Juvenia), Piszczek, Sienkiewicz, Chubinidze(Lechia)
Czerwona kartka (w konsekwencji 2 żółtych) – Marek Odoliński (Juvenia)
Sędziowali: Wiesław Piotrowicz, Dariusz Reks, Hubert Bedyński