Krakowscy rugbiści w sobotę (godz. 13) muszą wygrać na własnym boisku z przedostatnią w tabeli Pogonią Siedlce. – Naszym celem jest pięć punktów – zapewnia Andrzej Kozak, trener Juvenii.
Mecz Pogonią jest ostatnim dzwonkiem dla walczącej o play-off Juvenii. Na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego krakowianie są w strefie medalowej, ale kolejna porażka może mieć dla nich fatalne konsekwencje. Na potknięcie czyha Posnania, która traci do krakowian siedem punktów, ale ma do rozegrania zaległy mecz z Lechią Gdańsk. – Kolejna strata nie wchodzi w rachubę. Musimy wygrywać do końca, najlepiej z punktami bonusowymi, żeby nie martwić się o grę w play-off – ocenia Kozak.
Realizacja tego planu stoi pod znakiem zapytania, bo gra Juvenii jest wielką niewiadomą. Mistrzowie jesieni ponieśli aż cztery porażki z rzędu, z czego dwie w fatalnym stylu. – Ostatnie trzy mecze przegraliśmy na wyjazdach, więc pora odwrócić złą kartę i odbudować morale przed własną publicznością – podkreśla Kajetan Cyganik, menedżer i zawodnik Juvenii.
Po ostatnich niepowodzeniach atmosfera w drużynie jest kiepska, więc Kozak zaaplikował rugbistom treningi z gierkami i zabawami. – Może popełniłem błąd i zbyt duża presja spętała nogi zawodnikom? Chciałbym, żeby wreszcie odzyskali luz i radość z grania – podkreśla szkoleniowiec.
Cyganik: – Najwięcej śmiechu było podczas walk kogutów. Dobrani w pary w kuckach odpychaliśmy się rękoma.
Krakowianie nie lekceważą sobotniego rywala, ale trudno im wskazać mocne punkty Pogoni. – Dzięki dobrym szarżom całkiem poprawnie grają w obronie – zauważa Cyganik.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków