Rugbiści Blachy Pruszyński Budowlani osiągnęli pierwszy z zamierzonych celów. Po znakomitym meczu pokonali Lechię Gdańsk 43:24 i zdobyli Puchar Polski.
Od pierwszej minuty inicjatywa należała do łodzian, którzy bardzo zmotywowani chcieli zrewanżować się rywalom za ligową porażkę 24:27. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po akcji lewym skrzydłem piłkę w polu punktowym położył Łukasz Żórawski, skutecznie podwyższył Tomasz Stępień.
Budowlani prowadzili 7:0 i systematycznie powiększali wywalczoną przewagę. Trzema znakomitymi rajdami popisał się Andrzej Milczak, który, gdy już się rozpędził, był dla gdańszczan nie do zatrzymania. Pewnie kopał piłkę na bramkę rywali Tomasz Stępień. Akcję meczu przeprowadził Kacper Ławski. Potężny gracz III linii młyna tuż po wznowieniu gry po przerwie wykonał 40-metrowy rajd. Bezradni gracze Lechii odbijali się tylko od rozpędzonego łodzianina. A ten niczym środkowy ataku pędził w pole punktowe gości. Kacper znakomicie walczył z przeciwnikami, udanymi atakami odbierając im chęć do gry i w zarodku dusząc ich próby ataku.
Gdańszczanie starali się wykorzystać masę i siłę swojego młyna, ale nie byli w stanie zatrzymać urozmaiconych i co najważniejsze skutecznych ataków łodzian. Próbowali odpowiedzieć pięknym za nadobne, ale skonstruowali za mało składnych akcji, żeby byli w stanie zagrozić świetnie dysponowanym gospodarzom.
– Puchar już mamy, na mistrza Polski czekamy – śpiewali po meczu uradowani łódzcy zawodnicy.
Blachy Pruszyński Budowlani Łódź – Lechia Gdańsk 43:24 (20:10)
Punkty: Budowlani: Tomasz Stępień 18, Andrzej Milczak 15, Łukasz Żórawski 5, Kacper Ławski 5; Lechia: Dawid Popławski 9, Tomasz Rokicki 5, Jakub Jasiński 5, Rafał Wojcieszek 5.
Widzów: 2 500.
Blachy Pruszyńki Budowlani: Sachrajda (78, Grabski), Szulc (54, Maros), Królikowski, Kata (73, Andrzejczak), Fortuna (65, Serafin), Szyburski, Niedźwiecki, Ławski, Pabjańczyk, Żórawski (53, Grodecki), Kaniowski (74, Maciejewski), Gomulak (53, Łuczak), Hotowski, A. Milczak, Stępień.
Finał Pucharu Polski miał szczególne znaczenie dla grającego trenera Krzysztofa Serafina. On jako jedyny rugbista na placu gry trzy razy wywalczył trofeum, broniąc barw łódzkich Budowlanych.
Po raz pierwszy miało to miejsce w 1992 roku, gdy drużynę prowadził Mirosław Żórawski, po raz drugi dziewięć lat później pod wodzą Ryszarda Wiejskiego. Teraz grając i współpracując z Mirosławem Żórawskim mógł po raz kolejny cieszyć się pucharową zdobyczą.
Trener Blachy Pruszyński Budowlani – Mirosław Żórawski: – Wyciągnęliśmy wnioski z dwóch przegranych, ale dobrych w naszym wykonaniu meczach ligowych z Lechią i Arką Gdynia i to pozwoliło nam odnieść efektowne zwycięstwo. Byliśmy dzisiaj szybsi, ruchliwsi i skuteczniejsi. Chcieliśmy zmęczyć przeciwnika i rozstrzygnąć losy meczu w drugiej połowie, a okazało się, że już na początku pierwszej objęliśmy prowadzenie i nie oddaliśmy go do końca. Zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy. Pomogli nam bardzo Kacper Ławski i Krzysiek Hotowski, którzy wzmocnili zespół i byli naszymi liderami. Jeżeli dojdą do tego Kamil Bobryk i po kontuzji Merab Gabunia, to niech się nas boją inne kluby, bo możemy jeszcze sporo namieszać w lidze. Ba, jestem przekonany, że w tym sezonie nie przegramy już żadnego spotkania!
Źródło: Express Ilustrowany