Rugbiści Arki Gdynia staną w niedzielę przed szansą zdobycia trzeciego w historii klubu mistrzostwa Polski. Podobnie jak w dwóch poprzednich finałach, kiedy żółto-niebiescy sięgali po tytuł, ich przeciwnikiem w decydującym meczu będą Budowlani Łódź.
Łodzianie mają w ostatnich latach patent na grę w finale ligi. Odkąd pojawiły się play-offy, za każdym razem docierali do najważniejszego meczu sezonu. W tym czasie zdobyli dwa mistrzostwa Polski, w 2006 i 2007 r. (w sumie mają ich trzy). Arka w finale grała trzy razy. W swoim debiucie w 2004 r. wywalczyła złoto na stadionie przy ul. Olimpijskiej, wygrywając z Budowlanymi 30:10. Rok później, także w Gdyni, znów górą byli gospodarze, tym razem zwyciężyli 18:11. Ostatni raz w finale obie drużyny spotkały się dwa lata temu w Łodzi. Wówczas wygrali Budowlani 18:13. Dla Arki wszystkie punkty zdobył wtedy Krzysztof Korbolewski, dla Budowlanych punktowali: Tomasz Stępień (8 pkt), Michał Królikowski i Marek Miros (po 5).
To właśnie Stępień był w minioną niedzielę jednym z głównych bohaterów półfinałowego meczu Budowlanych z Lechią Gdańsk, który łodzianie wygrali 20:7. Punktował on z karnego, przyłożenia i podwyższenia.
– Można powiedzieć, że wykonaliśmy już „plan maksimum”, bo przed sezonem nikt nie dawał nam większych szans na medale. Nawet my się na nie zbytnio nie nastawialiśmy, a sam awans do finału jest naszym ogromnym sukcesem – stwierdził Stępień po spotkaniu z Lechią.
Znakomicie wypadli w nim także reprezentant Polski – Kamil Bobryk oraz Gruzin Merab Gabunia. Razem niemiłosiernie nękali obronę gdańszczan. Kiedy w natarciu był potężnie zbudowany Gabunia (190 cm wzrostu, 130 kg wagi), rugbiści Lechii odbijali się od niego niemal jak od muru.
Budowlani przed przyjazdem do Gdyni są podwójnie zmotywowani. Mogą bowiem po raz pierwszy w historii klubu sięgnąć po podwójną koronę. W maju zdobyli już Puchar Polski. W finale rozgrywek pokonali Lechię 43:24, a najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Stępień – 18 pkt.
– Faza play-off dała nam szansę walki o najwyższy stopień podium, a my musimy zrobić wszystko, by wykorzystać ją do końca i zdobyć pierwszą w historii klubu podwójną koronę – mówi trener łodzian Mirosław Żórawski.
Na co może liczyć w niedzielę Arka? Na pewno na Dawida Banaszka. Występujący na co dzień we francuskim klubie Bourgoin rugbista „wykopał” żółto-niebieskim finał. W półfinałowym starciu z Juvenią Kraków zdobył dla drużyny wszystkie 15 pkt.
– Jeżeli zagramy szybko ręką i dołożymy moje celne kopnięcia, wówczas jesteśmy w stanie wygrać w finale – mówił po meczu z Juvenią Banaszek. – Nie czuję się bohaterem spotkania, ponieważ tak na przyłożenia, jak i na karne pracuje cała drużyna. Zmarnowałem z krakowianami parę strzałów z dalszej odległości. Była to wina po części pogody, a po części wolnej nogi. Przed finałem niedociągnięcia z mojej strony powinny być poprawione – dodał.
Arka znana jest także z doskonałej defensywy. O jej sile dobitnie przekonali się rugbiści Juvenii, którzy przez większą cześć sobotniego meczu nie byli w stanie przebić się na połowę rywala.
W sezonie zasadniczym, który Arka zakończyła na drugim, a Budowlani na czwartym miejscu, dwukrotnie górą byli gdynianie. We wrześniu w Łodzi wygrali 34:14, natomiast w kwietniu przed własną publicznością pokonali rywala 16:15. W tegorocznym meczu wszystkie punkty zdobył Banaszek.
Podobnie jak wówczas, kiedy Arka zdobywała mistrzowskie tytuły, tak i w tym roku finał zostanie rozegrany na głównej płycie stadionu przy ul. Olimpijskiej. Jednym z elementów oprawy zawodów będzie chorągiew husarska marszałka województwa pomorskiego z Gniewa. Spotkanie rozpocznie się o godz. 13.45. Wstęp wolny. Transmisja w Polsacie Sport.
Arka Gdynia – Blachy Pruszyński Budowlani Łódź
Data: niedziela, 21.06.2009 godz. 13.45
Sędziowie: Salem Attalah (Francja), Wiesław Piotrowicz, Grzegorz Michalik
Sędzia techniczny: Grzegorz Szostek
Delegat PZR: Henryk Kuczko
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto